moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Krechowce, chrzest bojowy polskich ułanów

„Dziękuję z całej duszy dowódcy świetnych ułanów polskich, bohaterom oficerom i ułanom za ich pierwszy czyn bojowy pod Krechowcami. Przez czyn ten wskrzesili oni sławę bojową swych przodków i zyskali prawo zajęcia honorowego miejsca w szeregach świetnej jazdy…”– pisał wódz naczelny armii Imperium Rosyjskiego po bitwie stoczonej 24 lipca 1917 roku przez 1 Pułk Ułanów. Pod Krechowcami w ciągu jednego dnia polscy kawalerzyści pobili żołnierzy trzech zaborców (rosyjskich dezerterów, austriacką piechotę i bawarskie karabiny maszynowe). Czym jeszcze wsławił się pułk, który powstał wbrew woli rosyjskich generałów? 

1 Pułk Ułanów nie był zwykłym pułkiem kawalerii, jakich wiele było w wojsku carskim. Przede wszystkim, choć był w strukturach armii rosyjskiej, nie był pułkiem carskiej kawalerii. Powstał na bazie dwóch szwadronów kawalerii Legionu Puławskiego, a następnie dywizjonu ułanów Brygady Strzelców Polskich, rozwiniętej w 1917 roku w Dywizję Strzelców Polskich. Był nietypowy także dlatego, że – decyzją dowódcy dywizjonu rtm. Adolfa Waraksiewicza – ułani odmówili złożenia przysięgi, wymaganej przez nowy, rewolucyjny rząd rosyjski. Wydelegowany sztabsrotmistrz Tadeusz Żółkiewski wytłumaczył dowódcy garnizonu w Czugujewie, generałowi Jeremiaszowi Fensterowi, że oddział złożony z samych Polaków nie może składać rosyjskiej przysięgi, dlatego złoży własną. Zaznaczył, że ułani będą popierali Rząd Tymczasowy, jeżeli będzie to leżało w polskim interesie narodowym. 25 marca 1917 roku ułani złożyli przysięgę według własnej roty, w której ślubowali „wierność idei walki o wolną Polskę”. Z powodu braku sztandaru pułkowego składano ją na krucyfiks. Po latach, w oficjalnej historii 1 Polskiego Pułku Ułanów stwierdzono, że „przez fakt osobnej, komu innemu złożonej przysięgi, pułk wyodrębnił się całkowicie z wojska rosyjskiego. Przy tym w chaosie rewolucyjnym odnalazł znowu swoją gwiazdę przewodnią – wierność sprawie ojczystej”.

Zdecydowanie nietypowy był także sposób powstania pułku. Wprawdzie zaczęło się tradycyjnie – od wysłania do ministra wojny Rosji w Piotrogrodzie delegacji, kierowanej przez rtm. Mścisława Butkiewicza, z prośbą o wydanie zgody na rozwinięcie dywizjonu do wielkości pułku. Zastępujący nieobecnego ministra szef Sztabu Generalnego, gen. Awerjanow odmówił prośbie delegacji. Jednak Polscy wojskowi nie dali za wygraną i wykorzystując wywołany rewolucją lutową bałagan w sztabach, samowolnie podjęli decyzję o sformowaniu Pułku Ułanów Polskich. Powstał on na bazie dwóch szwadronów kawalerii Legionu Puławskiego i dywizjonu ułanów Brygady Strzelców Polskich, w 1917 roku rozwiniętej w Dywizję Strzelców Polskich. Dowództwo rosyjskie zaakceptowało ten stan rzeczy, ponieważ pułk, w porównaniu z powoli rozkładającą się pod wpływem ideologii bolszewickiej armią rosyjską, wyróżniał się wysokim poziomem karności i dyscypliny.

Na dowódcę pułku ułani wytypowali płk. Bolesława Mościckiego, dowodzącego 1 Zaamurskim Pułkiem Kawalerii, weterana wojny rosyjsko-japońskiej oraz kawalera wszystkich odznaczeń carskich możliwych to otrzymania przez oficera w jego stopniu wojskowym. Sztab Dywizji Strzelców Polskich wystosował odpowiednie dokumenty do właściwych rosyjskich sztabów w celu przeniesienia pułkownika do 1 Pułku Ułanów. 19 lipca 1917 roku płk Mościcki objął dowództwo pułku i niezwłocznie przystąpił do jego reorganizacji – utworzenia w nim szwadronu karabinów maszynowych (początkowo w sile plutonu konnego i bez tych karabinów). Uporządkował również konie w szwadronach (1 szwadron – kasztany, w 2 szwadronie: 1 pluton – kare, 2 pluton – gniade, 3 pluton – siwe, 3 szwadron – gniado-kasztanowate, 4 szwadron – gniade). Pułk liczył wtedy około 500 szabel, z tego w szwadronach liniowych – 400. Już po upływie dwóch dni płk Mościcki mógł sprawdzić swój pułk w działaniu.

Stanisławów – pierwsze polskie miasto, które uświadomiło sobie korzyści z posiadania narodowego wojska

21 lipca 1917 roku pułk zajął pozycje we wsi Krechowce pod starym polskim miastem Stanisławowem (obecnie Iwano-Frankowsk. Wysłany patrol stwierdził, że kilka dni wcześniej zbolszewiczałe hordy bandytów mieniące się 2 Turkiestańskim Pułkiem Piechoty rozbijały sklepy, rabowały domostwa i mordowały mieszkańców broniących swojej własności. Płk Mościcki postanowił spacyfikować zdemoralizowane bandy żołdactwa i ruszył całym pułkiem na miasto. Na jego rozkaz ułani rzucili się na rabusiów, szablą i lancą broniąc życia i mienia rodaków. Sztab pułku zajął kwaterę na rynku, a każdy szwadron otrzymał część miasta do oczyszczenia z oszalałej i pijanej dziczy. Po wykonaniu tego zadania ułani zostali w mieście do nocy z 23 na 24 lipca. 

Burmistrz zaproponował, żeby pułk pozostał w mieście i przeszedł na stronę Austro-Węgier, ale płk Mościcki zdecydowanie odmówił. Postanowił jednak za pośrednictwem burmistrza przesłać list do Tymczasowej Rady Stanu w Warszawie. Treść dokumentu zainteresowałaby każdy sąd polowy armii rosyjskiej. Zawierał takie frazy jak: „Nowopowstającemu Rządowi składamy hołd! Przewodnikowi i budzicielowi militarnego ducha Polaków, generałowi Piłsudskiemu, wiernemu synowi Ojczyzny – czołem. Wierząc w rychłe wszystkich Polaków, walczących obecnie pod obcemi sztandarami o wolność Ojczyzny, zjednoczenie w nowopowstającej pod sztandarem narodowym armii w kraju naszym ukochanym, ślemy szczere, serdeczne, braterskie pozdrowienie. Niech żyje przyszła potężna Polska Armia, ostoja Wolności i Niepodległości Ojczyzny Naszej”.

Krechowce – bośniacka piechota i bawarskie karabiny maszynowe

24 lipca 1917 roku pułk dwoma szwadronami (2. i 4.) zajął pozycje obronne pod wsią Krechowce z zadaniem obrony przepraw przez rzekę Bystrzycę i utrzymania mostów do czasu przejścia przez nie oddziałów 11 Dywizji Piechoty. Pozostałe dwa szwadrony (1. i 3.) utrzymywały porządek w Stanisławowie. Po otrzymaniu informacji o wycofaniu się 19 DP i odsłonięciu Stanisławowa od wschodu pułk otrzymał od dowódcy 11 DP zadanie zatrzymania przeciwnika przez co najmniej godzinę, aby umożliwić wycofanie się przynajmniej części dywizji wraz z artylerią. Nie mając broni maszynowej, płk Mościcki postanowił rozegrać bitwę w szyku konnym. 4 szwadron miał bronić drogi polnej Radcza–Stanisławów, a 2 szwadron porucznika Zygmunta Podhorskiego i 3 szwadron rotmistrza Włodzimierza Sobieszczańskiego oraz szwadron km (bez km) porucznika Władysława Zboromirskiego miały szarżować na wieś Krechowce, w której broniła się piechota bawarska. Szwadrony w szarży dotarły do środka wsi, gdzie kornet Ludomir Wysocki z 2 szwadronu zdobył karabin maszynowy, łamiąc wcześniej szablę na karabinie obsługi (ten moment przedstawił na obrazie Michał Bylina). Z powodu silnego ognia artylerii szwadrony wycofały się na skraj wsi. Następnie wysłano do wsi kilka patroli z zadaniem atakowania patroli niemieckich.

Patrole trzymały w szachu Bawarczyków do godziny 20. Do tego czasu przez mosty przeszła cała 11 DP, po czym mosty zostały wysadzone przez ułanów. 4 szwadron rotmistrza Żółkiewskiego zaszarżował pod Dąbrową dwa szwadrony niemieckie, które nie przyjęły szarży i wycofały się galopem. Następnie został zaatakowany przez piechotę austriacką. Dowódca pułku wysłał na pomoc 1 szwadron rotmistrza Feliksa Dziewickiego. Obydwa szwadrony poszły do szarży na piechotę, jak się okazało, złożoną z Bośniaków, którą „wyrąbano i wykłuto”. Po cofnięciu się 4 szwadron szarżował trzeci raz nowe oddziały piechoty, a 1 szwadron szarżował na kawalerię, która wycofała się przed przyjęciem szarży. 

Pułk liczący 400 szabel (bez broni maszynowej i artylerii) przez ponad 5 godzin opóźniał natarcie dwóch batalionów piechoty i dwóch szwadronów kawalerii, liczących ogółem około 1500–2000 żołnierzy. Straty pułku: zabici – 1 oficer i 31 ułanów, ranni – 46 ułanów, zabite lub ranne konie – 106.Bitwa zakończyła się około godz. 20. Pułk ześrodkował się w pobliżu folwarku Nadzieja, gdzie przebywał, ryzykując otoczenie przez Niemców, do czasu powrotu ze Stanisławowa ochotnika, ułana Olkowskiego, który miał dostarczyć burmistrzowi listy płk. Mościckiego do Tymczasowej Rady Stanu w Warszawie. Dopiero po powrocie ułana pułk ruszył dalej.

Polski pułk kawalerów św. Jerzego

Wódz naczelny armii Imperium Rosyjskiego, gen. Ławr Korniłow, przysłał depeszę gratulacyjną, w której m.in. zaznaczył: „…Dziękuję z całej duszy dowódcy świetnych ułanów polskich, bohaterom oficerom i ułanom za ich pierwszy czyn bojowy pod Krechowcami. Przez czyn ten wskrzesili oni sławę bojową swych przodków i zyskali prawo zajęcia honorowego miejsca w szeregach świetnej jazdy…”. Oprócz słów uznania przysłał jednocześnie po 10 krzyży św. Jerzego na każdy szwadron liniowy. Następnie 40 krzyży św. Jerzego przysłał minister wojny, Kiereński. Do miejsca postoju pułku w miejscowości Szendryczeni przybyła francuska misja wojskowa. Na jej czele stali: płk Tabouhis i kpt. książę Murat oraz dowódca II Korpusu Jazdy gen. książę K.A. Tumanow. Francuzi odznaczyli dowódcę pułku Krzyżem Wojennym („Croix de Guerre”) z palmą, dwóch oficerów krzyżami wojennymi i dziesięciu ułanów medalami wojennymi. Książę Tumanow nadał pułkowi następne 112 krzyży św. Jerzego oraz 80 medali św. Jerzego. Nic dziwnego, że tak udekorowany krzyżami pułk był nieformalnie i z zazdrością nazywany przez inne pułki „polskim pułkiem kawalerów św. Jerzego”.

Groby i pamięć


Groby krechowiaków są rozsiane po całym świecie. Część zginęła w wojnach 1919–1920 roku i kampaniach II wojny światowej. Części strzelono w tył głowy tradycyjnym radzieckim sposobem. Grób płk. Mościckiego (zamordowanego przez bolszewików w 1918 roku) znajduje się krypcie w podziemiach bazyliki św. Krzyża w Warszawie. Gen. Waraksiewicz, zmarły w 1960 roku, pochowany został w Nowym Mieście Lubawskim. Z kolei w Wolbromiu (pow. olkuski) znajduje się grób rtm. Dziewanowskiego, zmarłego z ran w Gródku Jagiellońskim w 1919 roku. Centralne obchody 100-lecia bitwy pod Krechowcami miały miejsce wczoraj pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Również w Augustowie, dawnym garnizonie 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, organizowane są obchody 100-lecia bitwy pod Krechowcami. Ale i Wolbrom - niewielki, lecz prężnie rozwijający się ośrodek, pamięta, że w 1919 roku był garnizonem tego pułku i że znajduje się w kręgu legendy tej bitwy. I tam również odbywają się uroczystość upamiętniająca starcie pod Krechowcami, a na grobie rtm. Dziewanowskiego zostaną zapalone znicze oraz złożone wieńce i wiązanki. To cieszy, że pomimo upływu całego wieku pamięć o tej bitwie trwa.

 

Bibliografia

A. Wojciechowski, Zarys historii wojennej 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, Warszawa 1928

H. Bagiński, Wojsko Polskie na wschodzie 1914–1920, Warszawa 1921

Księga Jazdy Polskiej, Warszawa 1939, s. 156.

ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, pasjonat historii

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
 
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
NATO na północnym szlaku
NATO on Northern Track
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Optyka dla żołnierzy
Szpej na miarę potrzeb
Rakiety dla Jastrzębi
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Strażacy ruszają do akcji
Święto stołecznego garnizonu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ramię w ramię z aliantami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Głos z katyńskich mogił
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Ocalały z transportu do Katynia
Wojna w świętym mieście, epilog
Odstraszanie i obrona
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Kolejni Ukraińcy gotowi do walki
Na straży wschodniej flanki NATO
Sprawa katyńska à la española
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
25 lat w NATO – serwis specjalny
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Zachować właściwą kolejność działań
Prawda o zbrodni katyńskiej
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Wojna w świętym mieście, część druga
Front przy biurku
Mundury w linii... produkcyjnej
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Kolejne FlyEle dla wojska
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
V Korpus z nowym dowódcą
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Zbrodnia made in ZSRS
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Barwy walki
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Charge of Dragon
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Szarża „Dragona”
Przygotowania czas zacząć
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Zmiany w dodatkach stażowych
Rozpoznać, strzelić, zniknąć

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO