moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Nauka u „sąsiada” czy lekcje w „domu”, czyli jak w przyszłości szkolić załogi okrętów podwodnych?

Kilka dni temu, na targach zbrojeniowych w Gdańsku, wiceminister obrony narodowej Bartosz Kownacki zapowiedział przeznaczenie około 13 mld zł na program modernizacji marynarki wojennej. Z tej sumy zostanie sfinansowanych m.in. 30 jednostek różnego typu, od prostych po naprawdę skomplikowane, takie jak okręty podwodne. I tu nasuwa się pytanie – w jaki sposób będziemy szkolić załogi okrętów, skoro nasza flota, póki co, wygląda dość mizernie. Czy dla polskiej armii bardziej korzystny będzie leasing jednostki szkoleniowej, czy wysyłanie marynarzy za granicę? Słowem, czy lepiej wybrać naukę u „sąsiada”, czy lekcje w „domu”? Według wiceministra Kownackiego właśnie ta kwestia, oprócz warunków technicznych, może przesądzić o tym, kto otrzyma miliardowe zlecenie na dostawę okrętów podwodnych.

Na targach zbrojeniowych Balt Military Expo wiceminister Bartosz Kownacki zapowiedział, że do 2026 roku na program modernizacji Marynarki Wojennej RP zostanie przeznaczonych około 13 mld zł. Za te pieniądze mamy kupić około 30 jednostek. Przy czym, jak zastrzegł wiceminister, priorytetem rządu jest, aby produkcja nowych okrętów została powierzona rodzimym stoczniom. Albo w całości, jak np. przy jednostkach wsparcia logistycznego, niszczycielach min czy okrętach patrolowych, albo jako podwykonawca zagranicznej stoczni – przy jednostkach podwodnych. Bartosz Kownacki, odpowiedzialny za zakupy sprzętu i uzbrojenia, zadeklarował, że w przypadku okrętów podwodnych typu Orka, o tym kto otrzyma warte kilka miliardów złotych zamówienie, mogą zaważyć tzw. zdolności pomostowe. Czyli w dużym skrócie, chodzi o to, w jaki sposób dana firma (i stojące za nią państwo) zorganizuje szkolenia załóg, w sytuacji gdy dotychczas służące okręty trzeba będzie oddać na złom, a nowych jednostek jeszcze nie dostaniemy.

Minister wskazał, że w tym wypadku MON bierze pod uwagę dwie opcje. Kilkuletni leasing (wypożyczenie) przez MW okrętu podwodnego od innej armii albo szkolenie naszych marynarzy w zagranicznych ośrodkach szkoleniowych i na należących do innych armii jednostkach.

Uważam, że zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby wypożyczenie okrętu, a nie wysyłanie naszych ludzi na szkolenie za granicę. Owszem, jednostka szkolna zapewne nie będzie uzbrojona tak, jakbyśmy tego chcieli (trudno przypuszczać, by miała np. rakiety manewrujące). Jednak mimo wszystko będzie to okręt podwodny, który w sytuacji krytycznej – czyli wojny – można użyć bojowo. Pamiętajmy, że niedługo będziemy zmuszeni wycofać wszystkie cztery „Kobbeny”. To oznacza, że za rok, może dwa zostaniemy z jednym okrętem podwodnym – ORP „Orzeł”. W tej sytuacji drugi OP, nawet jeśli tylko szkolny, zrobi różnicę in plus w naszym mizerniutkim potencjale.

Ale aspekt bojowy to niejedyny argument przemawiający w mojej ocenie za leasingiem okrętu podwodnego. Ci żołnierze, którzy mieli okazję być na zagranicznych studiach, kursach etc., wiedzą doskonale, jak wyglądają realia takich przedsięwzięć. Zawsze, nieważne jak się będzie starał ich organizator, jest się gościem, który musi dostosować się do gospodarzy. To oni ustalają plany, grafiki, programy itd. Nie zawsze jest to dla nas korzystne i przekłada się pozytywnie na wyniki szkolenia, ćwiczenia czy kursu. Pamiętacie żołnierzy niemieckich, którzy zwinęli się z ćwiczeń w Norwegii, bo im nadgodziny wyskoczyły? No właśnie...

Mając do dyspozycji okręt, to dowództwo MW będzie miało rozstrzygający głos w sprawach szkolenia. Będzie decydowało „gdzie”, „kiedy”, „na jak długo”. I nie zmieni tego ani to, że jednostkę będziemy mieć tylko na dwa lub trzy lata, ani fakt, że część załogi będą stanowili zagraniczni żołnierze. Ta niezależność i elastyczność jest niezbędna w sytuacji, gdy musimy szkolić cztery załogi okrętów podwodnych.

Niestety, musimy mieć świadomość, że wypożyczenie okrętu nie będzie tanie. Rosjanie, którzy aż na dziesięć lat przekazali armii indyjskiej atomowy okręt podwodny projektu 971IM Szczuka-B (w kodzie NATO: Akula-III), skasują za to 930 mln dol. Oczywiście leasing klasycznej jednostki będzie tańszy, ale o ile, nie śmiem szacować.

Krzysztof Wilewski , dziennikarz portalu polska-zbrojna.pl

dodaj komentarz

komentarze

~Olej
1467425520
Po co OP na sadzawkę bałtycką. Czy ktoś może się pokusi o merytoryczny artykuł ? Militarne uzasadnienie pakowania miliardów złotych w formacje nieistotną taktycznie z punktu widzenia naszej obronność a bardzo kosztowną. Już za 2 lata okaże się naszym "włodarzom" ,że kołdra jest za krótka a pieniądze biorą się z pracy a nie z drukarni. Stać nas by stać z rozgrzebanymi programami mając SU-22 i BWP-1 oraz 100 tyś zawodową armię bez BMS ?
DB-3F-9C-53

SOR w Legionowie
 
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Przygotowania czas zacząć
Strażacy ruszają do akcji
Wytropić zagrożenie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
25 lat w NATO – serwis specjalny
Rekordziści z WAT
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Zachować właściwą kolejność działań
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Front przy biurku
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Zmiany w dodatkach stażowych
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojna w świętym mieście, epilog
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Sandhurst: końcowe odliczanie
Kolejne FlyEye dla wojska
Pod skrzydłami Kormoranów
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Szpej na miarę potrzeb
Na straży wschodniej flanki NATO
Sprawa katyńska à la española
Wojna na detale
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
NATO on Northern Track
Święto stołecznego garnizonu
W Italii, za wolność waszą i naszą
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Wojna w świętym mieście, część druga
Charge of Dragon
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Kadisz za bohaterów
Gunner, nie runner
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
NATO na północnym szlaku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Ramię w ramię z aliantami
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO