moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Alarm! Kto i jak go ogłasza? Co oznacza?

#ObliczaArmii – Wojsko nadzoruje i koordynuje Krajowy System Wykrywania Skażeń i Alarmowania. Ostrzega ludzi nie tylko przed zagrożeniami podczas konfliktu zbrojnego, jak naloty bombowców czy ostrzały artyleryjskie. Dziś syreny częściej uprzedzają o niebezpieczeństwach w czasie pokoju: klęskach żywiołowych, skażeniu terenu, ataku terrorystycznym i czymkolwiek, przed czym ludzie powinni się bronić. Czy wiesz, jakie dźwięki i inne formy alarmu o tym informują? Co należy wtedy zrobić i w jaki sposób zagrożenie jest odwoływane?



W każdym kraju obowiązują procedury ostrzegania ludności przed niebezpieczeństwem. Ludzie mają dzięki temu czas, by zminimalizować skutki zagrożenia. Dowiedz się, kto je tworzy i jak ostrzega ludzi w naszym państwie.

System zapewnienia bezpieczeństwa

Na terenie Polski funkcjonuje jednolity, krajowy system ostrzegania i alarmowania ludności. Nadzór na nim sprawują rządowe oraz wojewódzkie, powiatowe i gminne centra zarządzania kryzysowego. Wojewodowie, starostowie, prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie są zarazem szefami obrony cywilnej na swoim terenie. W strukturach tych funkcjonuje także, powoływany doraźnie, zespół zarządzania kryzysowego Ministerstwa Obrony Narodowej.

Zagrożenie jest wokół nas. W krajach wysokorozwiniętych w każdej chwili może dojść do skażeń chemicznych, biologicznych lub promieniotwórczych. Przecież codziennie transportuje się tutaj duże ilości środków chemicznych, pracuje tu wiele laboratoriów, a prąd wytwarzają elektrownie jądrowe. Sytuację monitoruje od 2006 roku Krajowy System Wykrywania Skażeń i Alarmowania, złożony z wielu elementów i instytucji. Ich działania koordynuje armia. Sprawuje też nadzór nad całością. Centrum dyspozytorskim systemu jest Centralny Ośrodek Analizy Skażeń Sił Zbrojnych. W przypadku zagrożenia, instytucja ta tworzy krajowe centrum dyspozycyjne.

–  W sytuacji niebezpieczniej koordynujemy wykorzystanie wszystkich dostępnych sił i środków, aby zagrożenie zneutralizować. Natomiast na co dzień bezustannie monitorujemy sytuację – mówi płk Bogusław Kot, dowódca Centralnego Ośrodka Analizy Skażeń. – Podległe nam placówki analizy skażeń działają w każdym województwie. Żołnierze specjaliści pełnią w nich całodobowe dyżury. Są gotowi reagować niezwłocznie, jeśli zgłoszone zostanie zagrożenie chemiczne lub biologiczne. Automatyczny system monitorujący bezustannie analizuje stan promieniowania we wszystkich rejonach kraju – dodaje.


Stała współpraca

Udział wojska w krajowym systemie ostrzegania i alarmowania o zagrożeniach nie ogranicza się do wykrywania i analizowania skażeń. Żołnierze wchodzą w skład zespołów zarządzania kryzysowego wszystkich szczebli. Są łącznikami władz lokalnych, odpowiedzialnych za ochronę ludności, z kierownictwem resortu obrony. Członkom zespołów służą też wszelką pomocą.

– Potwierdzamy, że zagrożenie istnieje i uruchamiamy wszelkie możliwe siły i środki, aby je zlikwidować. Wykonujemy także analizy rozprzestrzeniania się niebezpiecznych substancji. Na ich podstawie wojewoda czy starosta podejmuje decyzje, z jakiego terenu trzeba natychmiast ewakuować ludność – wyjaśnia kpt. Dariusz Giemza z wrocławskiego Ośrodka Analizy Skażeń.

Dobra współpraca władz lokalnych z wojskiem w sytuacjach kryzysowych jest najlepiej widoczna podczas akcji przeciwpowodziowych. Dzięki sprawnemu systemowi wielu ludzi  zostało ostrzeżonych przed kataklizmem, udało się uniknąć wielu zniszczeń, a mieszkańcy zalanych miast i wsi byli szybko ewakuowani.

Nie tylko wyjące syreny

Informacyjne o zagrożeniach są przekazywane ludności za pomocą syren mechanicznych i elektronicznych. Ale nie tylko. O niebezpieczeństwie informować może także bicie w dzwony czy dźwięk klaksonów samochodowych. Służą do tego również komunikaty radiowe i telewizyjne, informacje przesyłane za pomocą faksów i telefonów, ostrzeżenia wywieszane na słupach i tablicach ogłoszeniowych, ulotki, komunikaty ogłaszane przez nagłośnienie z samochodów, a także przekazywane przez gońców.


Ostrzeżeniami za pomocą syren sterują centrale alarmowe rozmieszczone we wszystkich większych miastach. Urządzenia emitujące dźwięki rozmieszczone są w takich punktach, by uzyskały maksymalny zasięg i słyszalność na obszarach najbardziej zaludnionych. Współczesne urządzenia cyfrowe mogą emitować nie tylko modulowany dźwięk syreny ogłaszający alarm, ale także powtarzające się komunikaty głosowe o rodzaju zagrożenia.

– W zależności od potrzeb możemy uruchomić jedną lub kilka syren w wybranym obszarze, lub wszystkie w całym mieście. System elektroniczny daje duże możliwości. W razie potrzeby komunikaty możemy wyświetlać na tablicach elektronicznych przystanków tramwajowych czy w autobusach – wylicza Andrzej Pawlak, kierownik działu obrony cywilnej Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Sygnały alarmowe i komunikaty ostrzegawcze mogą być emitowane wyłącznie w sytuacji rzeczywistego zagrożenia. Wszelkie treningowe użycie tych urządzeń musi być ogłoszone ludności na 24 godziny przed rozpoczęciem ćwiczeń.

Bez paniki

Gdy słyszymy trzyminutowe modulowane wycie syren, nie wolno wpadać w panikę. Powinno się włączyć radio lub telewizor na stację lokalną, które poinformują, przed jakim zagrożeniem ostrzegani są ludzie. Powinny też podać komunikat, co mieszkańcy powinniśmy w tej sytuacji zrobić.

Jest duże prawdopodobieństwo, że będą się musieli szybko ewakuować z miejsca zamieszkania. W związku z tym powinni wyłączyć w domach urządzenia elektryczne i gazowe, wygasić ogień w piecu lub kominku, zamknąć okna i zabezpieczyć mieszkanie.


Szykując się do wyjścia, należy zabrać dokumenty osobiste, zapas żywności, indywidualne środki ochrony przed skażeniami, środki opatrunkowe oraz w miarę możliwości latarkę elektryczną, koc, odbiornik radiowy na baterię i leki zażywane na stałe. Powinno się zapukać do sąsiadów, by upewnić się, czy słyszeli alarm. Jeśli są niedołężni, niepełnosprawni, sąsiedzi powinni im pomóc. Kierowcy prowadzący pojazd w chwili ogłoszenia alarmu powinni go zatrzymać w takim miejscu, aby nie blokował ciągów komunikacyjnych. Przyjmuje się, że po ogłoszeniu alarmu mieszkańcy powinni udać się do najbliższego schronu, jeśli znają jego lokalizację, innej kryjówki lub miejsca wskazanego w komunikatach.

Odwołaniem alarmu jest trzyminutowy, ciągły dźwięk syren.

Możemy uratować wiele istnień

Każdy z nas może być mimowolnym świadkiem groźnego zdarzenia, jak na przykład wypadek samochodu wiozącego cysternę wypełnioną niebezpiecznymi chemikaliami albo rozszczelnienie instalacji gazowej. Niebezpieczeństwo trzeba zgłosić odpowiednim służbom, dzwoniąc pod numer alarmowy 112 lub bezpośrednio do straży pożarnej pod 998 czy policji –997.

Jeśli widzimy rannych, wezwijmy pogotowie ratunkowe – także dzwoniąc pod numer 112 lub 999. Jednak zanim dotrze lekarz, zdrowie lub wręcz życie poszkodowanego jest w naszych rękach. Trzeba się na to przygotować.


Najpierw musimy się upewnić, że ratowanemu nic nie zagraża i jesteśmy w miejscu, w którym możemy bezpiecznie udzielić mu pomocy. Czyli na przykład zabezpieczyć miejsce, w którym leży lub – jeśli to możliwe – zejść razem z jezdni na pobocze. Jeżeli poszkodowany jest przytomny, reaguje, nie ma żadnych krwotoków – można mu tylko towarzyszyć, czekając na przyjazd ratowników. Jeżeli natomiast nie ma z nim kontaktu, nie oddycha lub oddycha nieprawidłowo, trzeba starać się przywrócić mu oddech. Najpierw jednak należy zawołać o pomoc. Potem trzeba odwrócić poszkodowanego na plecy, jedną rękę położyć na jego czole, drugą na części kostnej brody i odchylić mu głowę do tyłu, aby udrożnić drogi oddechowe. Sprawdzamy czy oddycha, nie dłużej jednak niż przez 10 sekund. Jeżeli tak, czekamy na fachową pomoc. Jeżeli nie – rozpoczynamy resuscytację.

W tej sytuacji poszkodowany musi leżeć płasko na plecach. Rękoma ze splecionymi palcami i wyprostowanymi w łokciach uciskamy środek jego klatki piersiowej (na mostku), z częstotliwością 100 do 120 uciśnięć na minutę, na głębokość około pięciu centymetrów. Czynność tą prowadzimy do przyjazdu ratowników medycznych lub odzyskania oddechu przez ratowanego.


Po wykonaniu 30 uciśnięć udrożniamy drogi oddechowe: dłonią umieszczoną na czole odginamy głowę do tyłu, zaciskamy skrzydełka nosa kciukiem i palcem wskazującym, po czym wdmuchujemy powoli powietrze do ust ratowanego przez około 1 sekundę, obserwując czy robimy to skutecznie – klatka piersiowa powinna się unieść. Po dwóch skutecznych oddechach ratowniczych wykonujemy 30 uciśnięć klatki piersiowej. I tak na przemian – 30 uciśnięć na dwa oddechy – dopóki poszkodowany nie zacznie oddychać lub nie pojawi się pomoc.

Jeżeli oddechy nie powodują uniesienia klatki piersiowej, trzeba sprawdzić, czy w jamie ustnej poszkodowanego nie ma ciała obcego i usunąć je.

Jeżeli poszkodowany ma krwotok, musimy go zatamować. Jeżeli ma połamane kończyny, możemy je usztywnić zapobiegając przesunięciu kości. Jeśli natomiast podejrzewamy, że poszkodowany może mieć uraz kręgosłupa, jego przytomność i oddech sprawdzamy w pozycji zastanej.

Bogusław Politowski

autor zdjęć: chor. mar. Marcin Purman, Krzysztof Miłosz, Krzysztof Wilewski, arch. WSzW Zielona Góra, Aleksander Rawski

dodaj komentarz

komentarze

~Robertos
1447608840
Przede wszystkim powinno się wprowadzić oddzielne sygnały próbnego i rzeczywistego alarmu! Bo teraz ludzie słysząc syreny myślą, że to ćwiczenia albo jakaś ważna rocznica.
FB-94-24-BD
~Rozsądek
1446290160
Stacja lokalna czyli jaka? W dobie komercji i wyzysku reklamowego, odpowiednia informacja pewnie dotrze dopiero w wieczornym serwisie informacyjnym o tym, że w ciągu dnia miał miejsce taki to a taki przypadek-wypadek i było tyle ofiar. Najlepszą jednak drogą informacji był kiedyś system głośników miejskich z informacjami głosowymi dyżurnego, lub lepiej- radiowozy przejeżdżające w zagrożonym rejonie i przez dźwięk syren a następnie głośniki w samochodzie informujące o sytuacji na bieżąco. To przykuje uwagę bardziej jak jakieś tam syreny.
1F-11-93-8E

W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
 
25 lat w NATO – serwis specjalny
Strażacy ruszają do akcji
Ramię w ramię z aliantami
Kolejne FlyEle dla wojska
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Wojna w świętym mieście, epilog
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w świętym mieście, część druga
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
SOR w Legionowie
Szarża „Dragona”
V Korpus z nowym dowódcą
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Charge of Dragon
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Święto stołecznego garnizonu
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ocalały z transportu do Katynia
Odstraszanie i obrona
Sprawa katyńska à la española
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Rakiety dla Jastrzębi
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
NATO na północnym szlaku
Zachować właściwą kolejność działań
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Barwy walki
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Kadisz za bohaterów
Zmiany w dodatkach stażowych
Przygotowania czas zacząć
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Sandhurst: końcowe odliczanie
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Front przy biurku
Optyka dla żołnierzy
Głos z katyńskich mogił
Zbrodnia made in ZSRS
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Szpej na miarę potrzeb
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Mundury w linii... produkcyjnej
NATO on Northern Track
Prawda o zbrodni katyńskiej
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Na straży wschodniej flanki NATO

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO