moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Rokitna – zapomniana Samosierra

Szarża pod Rokitną pod wieloma względami przypomina szarżę Polaków pod Samosierrą. Jednak kilkadziesiąt lat przemilczeń o bohaterskich walkach ułanów sprawiło, że nazwa Rokitna nie mówi nic przeciętnemu zjadaczowi chleba, chociaż słyszał coś o Somosierze – pisze ppłk Andrzej Łydka z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, znawca i miłośnik historii.

13 czerwca 1915 roku pod Rokitną w Besarabii (Rumunia) rtm. Zbigniew Dunin-Wąsowicz poprowadził 2 szwadron ułanów do szarży, która na kilkadziesiąt lat stała się jednym z punktów odniesienia dla tzw. zadań niewykonalnych. Była porównywana do szarży pod Somosierrą poprowadzoną przez Jana Hipolita Kozietulskiego ponad sto lat wcześniej. Obie miały wiele cech wspólnych.

Rokitna i Samosierra

Dowódca szarży pod Rokitną oraz jego brat Bolesław służący w szwadronie byli praprawnukami Mikołaja Wąsowicza, uczestnika szarży pod Somosierrą. Obie wykonane były siłami szwadronu, chociaż zaznaczyć należy, że Kozietulski dysponował 125 szwoleżerami, a Wąsowicz miał ich w szyku tylko sześćdziesięciu trzech. Podobny był czas trwania szarży: Somosierra – dziesięć minut, a Rokitna – trzynaście. W pierwszej poległo piętnastu szwoleżerów, a w drugiej osiemnastu ułanów.

Obydwa zadania były niewykonalne dla piechoty i wydawały się równie niewykonalne dla jazdy. Somosierra to wąska obmurowana droga w wąwozie z ustawionymi hiszpańskimi czterema bateriami dział oraz strzelcami wzdłuż drogi. Rokitna to poczwórne rosyjskie okopy z karabinami maszynowymi. Biorąc pod uwagę fakt, że hiszpańscy kanonierzy i strzelcy mogli wystrzelić do szarżujących szwoleżerów Kozietulskiego tylko raz, uznać należy, iż rotmistrz Wąsowicz miał trudniejsze zadanie.

Decyzję o użyciu kawalerii do przełamania rosyjskich umocnień podjęto ze względu na zatrzymanie się ofensywy austriackiej i bezskuteczne działania piechoty. II Brygada Legionów dysponowała dywizjonem ułanów złożonym z dwóch szwadronów. Oczywiście, dowództwo austriackie zdawało sobie sprawę, że ułani idą na pewną śmierć. Szarża miała być wsparta przez piechotę. Ale ta nie otrzymała w porę rozkazów i nie wsparła ułanów. Zamiast całego dywizjonu w szarży wziął udział tylko 2 szwadron w niepełnym składzie (część ułanów została wysłana na patrol). 3 szwadron pozostał w odwodzie. 2 szwadron składał się po połowie z poddanych austriackich z Galicji (tzw. Galileuszy) oraz z poddanych rosyjskich z Królestwa (tzw. Królewiaków). Wykształceniem akademickim legitymowało się 60 proc. ułanów. Podobnie, jak całe Legiony, było to wyłącznie ochotnicze wojsko.

Szarżę szwadron rozpoczął cwałem o 13.00. Ułani pokonali dwa okopy. Gęsty ogień z trzeciego okopu wstrzymał impet szarży. Na szarżujących spadły również omyłkowo austriackie szrapnele. Obserwatorzy artylerii wzięli ich za Kozaków. Podczas szarży poległo piętnastu kawalerzystów, w tym rtm. Wąsowicz i wszyscy oficerowie. Kilku ciężko rannych ułanów zmarło po szarży. Wielu było lżej rannych. Ci, pod którymi padły konie, walczyli, a potem ratowali się pieszo. Jedynie dwóch jeźdźców z końmi wyszło z potyczki bez szwanku. W nocy Rosjanie opuścili okopy pod Rokitną i wycofali się.

Krótkie dni chwały

Poległych i zmarłych z ran ułanów pogrzebano na cmentarzu polowym pod Rokitną. W 1923 roku po ekshumacji uroczyście pochowano ich na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Wówczas wszyscy uczestnicy szarży, którzy nie mieli jeszcze Orderu Virtuti Militari, zostali nim udekorowani. Był to jedyny chyba w historii Wojska Polskiego przypadek, że wszyscy żołnierze pododdziału biorącego udział w potyczce otrzymali ten order. Zwykle odznaczenia otrzymywało kilka procent uczestników. Powodem był fakt, iż szarża pod Rokitną, podobnie jak szarża pod Somosierrą natychmiast po przeprowadzeniu stały się symbolem straceńczej brawury oraz determinacji i nieugiętości w wykonaniu postawionego zadania.

Rokitna, podobnie jak Somosierra, weszła do skarbnicy polskich mitów. Kolejne rocznice szarży były uroczyście obchodzone w całej Polsce, nie tylko w 2 Pułku Szwoleżerów Rokitniańskich. Szarżę pod Rokitną stawiano żołnierzom (nie tylko kawalerzystom) Wojska Polskiego II RP jako wzór najwyższego żołnierskiego poświęcenia. Była jednym z kamieni milowych na drodze do niepodległości. Dwadzieścia dziewięć lat później, pod Monte Cassino, stała się punktem odniesienia dla następnej generacji żołnierzy walczących o niepodległość. W drugiej zwrotce „Czerwonych maków” słychać „…jak ci z Somosierry szaleńcy, jak ci spod Rokitny sprzed lat…”.

Ocenzurowane bohaterstwo

Po II wojnie światowej w Polsce Ludowej ze „zrozumiałych” względów o szarży pod Rokitną było cicho. W wychowaniu młodego pokolenia oraz żołnierzy LWP obowiązywały inne wzorce. Ocenzurowano nawet „Czerwone maki” w przedstawieniu teatralnym „Dziś do ciebie przyjść nie mogę” – Rokitną zastąpiono Racławicami: „… jak ci spod Racławic sprzed lat…” Bareja pokazując w „Misiu” cenzorów układających tekst piosenki nie musiał dużo kreować.

Przemilczanie tematu jest najlepszą metodą na amputację pamięci. Temat, którego się nie porusza w przestrzeni publicznej, nie istnieje w świadomości społeczeństwa. Umiera.

Na cmentarzu komunalnym w Olkuszu, przy głównej alei, dla lokalnej społeczności będącej Aleją Zasłużonych, znajduje się grób mjr. Jerzego Oskierki-Kramarczyka, uczestnika szarży pod Rokitną (jak głosi napis wyryty na nagrobku), zmarłego w 1937 roku. Nagrobek wykonany jest z czerwonego piaskowca, który kiedyś występował w tych okolicach. Dla ówczesnych włodarzy miasta było zrozumiałe, iż uczestnik TEJ szarży powinien być pochowany w honorowym miejscu. Rokitna była już mitem i nic dziwnego, że Olkusz chciał zaznaczyć, że cząstkę tego mitu ma u siebie. Miasto było i jest dumne ze swojej historii. Wspomnę tylko o udziale w powstaniu 1863 roku i grobie płk. Francesca Nullo na starym cmentarzu, walkach V Batalionu Strzelców Olkuskich w wojnie 1919–1920, oddziale AK „Hardego” czy wkładzie w walkę z bronią V-1 i V-2 absolwenta olkuskiego liceum, inż. Antoniego Kocjana.

Jednak kilkudziesięcioletnie przemilczanie szarży sprawiło, że nazwa Rokitna nie mówi nic przeciętnemu zjadaczowi chleba, chociaż słyszał coś o Somosierze. W dzień Wszystkich Świętych na nagrobku Rokitniańczyka paliły się zwykle dwie lub trzy lampki (trzy, gdy udało mi się przyjechać wtedy do Olkusza), podobnie jak na każdym opuszczonym przez rodzinę grobie. W porównaniu z feerią światła z kilkuset lampek na mogile żołnierzy „Hardego” na drugim końcu alei, sprawiało to trochę przykre wrażenie zapomnienia.

Świat obchodzi stulecie I wojny światowej. Niemcy i Brytyjczycy pamiętają o meczu bożonarodzeniowym, Australijczycy i Turcy są dumni z walk o Gallipoli. Obchody zorganizowali nawet w Afganistanie. Podczas tamtej Wielkiej Wojny Polacy prowadzili swoją własną wojnę, o niepodległość, wytyczaną m.in. przez wymarsz Kompanii Kadrowej, Konary, Rokitnę, Jastków czy Kostiuchnówkę, z których to walk mogą i powinni być tak samo dumni jak byłe państwa centralne i była ententa ze swoich. W Polsce uroczyste obchody stulecia szarży pod Rokitną odbędą się w Krakowie. Może i w Olkuszu, przy grobie jednego z „szaleńców”, szwoleżera, stanie posterunek honorowy wystawiony przez harcerzy lub Strzelców. I może ktoś – kto wie, powinien i poczuwa się – złoży wiązankę kwiatów i zapali lampkę. Może pamięć stopniowo zacznie powracać.

ppłk Andrzej Łydka
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

dodaj komentarz

komentarze

~ASALA
1531920960
Witam, Tak to prawda Rokitna "dzięki" komunistom po II wojnie światowej została praktycznie całkowicie zapomniana. Mój ojciec ( Józef Sala) brał udział w bitwie pod Rokitną został poważnie ranny.
77-D7-E4-AE

Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
 
Ukraińscy żołnierze w ferworze nauki
Rekordziści z WAT
Więcej koreańskich wyrzutni dla wojska
Wytropić zagrożenie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Wojna na detale
Kolejne FlyEye dla wojska
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Priorytety polityki zagranicznej Polski w 2024 roku
Gunner, nie runner
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Znamy zwycięzców „EkstraKLASY Wojskowej”
Pod skrzydłami Kormoranów
Tragiczne zdarzenie na służbie
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Donald Tusk: Więcej akcji a mniej słów w sprawie bezpieczeństwa Europy
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Święto stołecznego garnizonu
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Wypadek na szkoleniu wojsk specjalnych
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Metoda małych kroków
Zachować właściwą kolejność działań
Czerwone maki: Monte Cassino na dużym ekranie
NATO on Northern Track
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Zmiany w dodatkach stażowych
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Lekkoatleci udanie zainaugurowali sezon
Sprawa katyńska à la española
Ameryka daje wsparcie
Na straży wschodniej flanki NATO
Szpej na miarę potrzeb
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Morze Czarne pod rakietowym parasolem
W Italii, za wolność waszą i naszą
Kadisz za bohaterów
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Wojskowy bój o medale w czterech dyscyplinach
Wojna w świętym mieście, część druga
SOR w Legionowie
Active shooter, czyli warsztaty w WCKMed
Posłowie dyskutowali o WOT
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szybki marsz, trudny odwrót
Charge of Dragon
25 lat w NATO – serwis specjalny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ramię w ramię z aliantami
Sandhurst: końcowe odliczanie
NATO na północnym szlaku
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Od maja znów można trenować z wojskiem!
Wojna w świętym mieście, epilog
Front przy biurku

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO