Kryzys rosyjsko-ukraiński zbiegł się z rozpoczęciem kadencji nowego rządu norweskiego, który na jesieni 2013 roku utworzyły Partia Konserwatywna i Partia Postępu. Norwescy konserwatyści wprowadzili korekty do dotychczasowego kursu polityki bezpieczeństwa i obronnej, skupionej w dużej mierze na Dalekiej Północy. Podkreślają zwłaszcza konieczność zrównoważonego podejścia w ramach NATO do obrony zbiorowej, zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa kooperatywnego oraz ożywienia stosunków transatlantyckich poprzez wsparcie działań USA w regionie Azji i Pacyfiku – pisze Justyna Gotkowska, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich im. Marka Karpia.
Polityka Oslo ma na celu przywrócenie spójności Sojuszu w czasach kryzysu – związanego nie tylko z rosnącą niepewnością dotyczącą polityki Rosji, ale również z pogłębiającymi się od kilku lat podziałami w NATO oraz wycofywaniem się USA z Europy. Norwegia ma potencjał kształtowania dyskursu dotyczącego przyszłości NATO – w szczególności w trakcie urzędowania nowego sekretarza generalnego NATO, Jensa Stoltenberga, który do jesieni 2013 roku sprawował urząd premiera Norwegii.
Polityka bezpieczeństwa Norwegii a kryzys rosyjsko-ukraiński
Norwegia analizuje kryzys na Ukrainie w kontekście bezpieczeństwa norweskiej Dalekiej Północy – obszarów arktycznych wchodzących w skład terytorium Norwegii lub pozostających pod jej jurysdykcją. Dla Norwegii Daleka Północ ma znaczenie strategiczne ze względu na główne sektory norweskiej gospodarki (energetyka, rybołówstwo i transport morski). W następstwie ocieplenia klimatu region Arktyki staje się dostępny dla wydobycia surowców, połowu ryb i transportu morskiego. Jednocześnie istnieją nieuregulowane kwestie prawne, co może przyczynić się do wystąpienia kryzysów i konfliktów na tym obszarze, w które mogłaby zostać zaangażowana Norwegia. Bezpośrednie sąsiedztwo Rosji (granica morska i lądowa Norwegii z Rosją jest najdłuższa wśród krajów NATO) jest postrzegane w Norwegii jako źródło wyzwań i zagrożeń, co potwierdziła rosyjska agresja na Ukrainę.
W okresie socjaldemokratycznych rządów premiera Jensa Stoltenberga (2005–2013) Norwegia opierała swoją politykę obronną na strategii odstraszania i współpracy. Polityka odstraszania obejmowała wzmacnianie wiarygodności NATO jako sojuszu obronnego, zwiększanie dwustronnej współpracy wojskowej z USA, inwestycje we własne zdolności obronne oraz rozwijanie polityczno-wojskowej kooperacji w Europie Północnej. Polityka współpracy polegała natomiast na zwiększeniu kontaktów z Rosją w energetyce, wojskowości i obszarach przygranicznych. Priorytetem było i jest utrzymanie bezpieczeństwa i stabilności regionu Dalekiej Północy. Kryzys na Ukrainie zbiegł się z rozpoczęciem rządów nowej koalicji Partii Konserwatywnej (H) i Partii Postępu (FrP) na jesieni 2013 roku. Konserwatyści na czele z minister obrony Ine Eriksen Søreide (H) zaczęli wprowadzać korekty do dotychczasowego kursu norweskiej polityki bezpieczeństwa. Kontekstem zmian – oprócz rosnącej niepewności związanej z polityką Rosji – są pogłębiające się od kilku lat podziały w NATO oraz reorientacja amerykańskiej polityki bezpieczeństwa na region Azji i Pacyfiku.
Inicjatywy norweskie w NATO i w stosunkach z USA
Konserwatywny rząd opowiada się obecnie za zrównoważonym podejściem do trzech obszarów aktywności NATO – obrony zbiorowej, zarządzania kryzysowego oraz bezpieczeństwa kooperatywnego w wymiarze globalnym. Warto zauważyć, że podobny punkt widzenia na przyszłość NATO i rozwijanie stosunków transatlantyckich może mieć przyszły sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, do 2013 roku socjaldemokratyczny premier Norwegii.
Norwegia dąży do wzmocnienia obrony zbiorowej Sojuszu (mając de facto na celu zwiększenie bezpieczeństwa i stabilności Dalekiej Północy). Widzi konieczność poprawy monitorowania i analizy sytuacji w regionach graniczących z Sojuszem; chce przywrócenia poszczególnym dowództwom natowskim odpowiedzialności za obronę zbiorową w danym regionie; postuluje wprowadzenie lepszej komunikacji i powiązań pomiędzy narodowymi a natowskimi dowództwami. NATO powinno również sprawdzić faktyczną gotowość operacyjną sił państw członkowskich, a w przypadku Sił Odpowiedzi NATO (NRF) zmniejszyć czas ich reakcji. Ponadto Norwegia domaga się – tak jak i wcześniej – aktualizacji planów ewentualnościowych. Po zakończeniu natowskiej operacji ISAF w Afganistanie kluczowe dla Norwegii są wspólne ćwiczenia w ramach NATO uwzględniające wszystkie możliwe scenariusze prowadzenia operacji przez Sojusz.
Mimo iż dla Oslo najważniejszy jest wymiar obrony zbiorowej, Norwegia wspiera zaangażowanie NATO w zarządzanie kryzysowe. Opowiada się nie tylko za utrzymaniem zdolności NATO do prowadzenia operacji wojskowych poza obszarem traktatowym Sojuszu, ale będzie też w takich operacjach brała aktywny udział. Przykładem tego było w ostatnich latach zaangażowanie norweskich Sił Powietrznych w operacji w Libii (2011) czy fregat Marynarki Wojennej w operacji antypirackiej w Rogu Afryki (2013). Norwegia traktuje udział w operacjach zagranicznych jako wkład w spójność Sojuszu i budowanie własnej pozycji politycznej w NATO. Natomiast w perspektywie regionalnej zagraniczne zaangażowanie Norwegii ma się przyczyniać do poprawy interoperacyjności Norweskich Sił Zbrojnych z najważniejszymi sojusznikami oraz demonstrować wolę i zdolności do działania potencjalnym adwersarzom na Dalekiej Północy.
Nowym elementem norweskiej polityki bezpieczeństwa staje się wsparcie działań USA w regionie Azji i Pacyfiku i wzmacnianie stosunków z partnerami spoza NATO. Norwegia doszła do wniosku, że utrzymanie zaangażowania USA w zapewnianie bezpieczeństwa Europy (w tym Dalekiej Północy) wymaga nie tylko wzmacniania obecności USA w Norwegii czy podjęcia przez sojuszników europejskich większych zobowiązań wojskowych i finansowych. Konieczne jest również minimalne (a w przypadku mniejszych państw choćby symboliczne) zaangażowanie w regionach strategicznych z punktu widzenia USA. Z tego względu pod koniec czerwca tego roku fregata norweska po raz pierwszy wzięła udział w jednych z największych ćwiczeń marynarek wojennych na świecie RIMPAC 2014, organizowanych przez Flotę Pacyfiku Stanów Zjednoczonych w pobliżu Hawajów. Obecność Norwegii w ćwiczeniach wojskowych w tym regionie ma również podłoże biznesowe – jest okazją do zademonstrowania norweskich produktów zbrojeniowych (m.in. przeciwokrętowych pocisków manewrujących NSM; modułów uzbrojenia Sea Protector dla okrętów nawodnych).
Konsekwencje dla Norweskich Sił Zbrojnych
Obecny rząd zasadniczo będzie kontynuował kierunek dotychczasowych reform i modernizacji Norweskich Sił Zbrojnych. W ramach uchwalonego w poprzedniej kadencji parlamentu „Długoterminowego planu obronnego na lata 2012–2016” obecnym priorytetem jest modernizacja i restrukturyzacja Sił Powietrznych (w 2017 roku rozpoczną się dostawy samolotów wielozadaniowych F-35 z pociskami manewrującymi JSM powietrze–ziemia i powietrze–morze dalekiego zasięgu; trwa wymiana floty śmigłowców; prowadzona jest też reforma struktury SP). Rozpoczęto również restrukturyzację i modernizację Wojsk Lądowych m.in. pod kątem wzmocnienia ich zdolności do działań w warunkach arktycznych. Ponadto sformowano Obronę Cybernetyczną, a obecnie formowane są Siły Specjalne jako oddzielny rodzaj sił zbrojnych z własnym dowództwem. Norwegia zakończyła program modernizacji Marynarki Wojennej i częściowo Straży Wybrzeża, które otrzymały w ostatnich latach nowoczesne jednostki.
Wraz ze zmianą rządu zaczęto bardziej otwarcie mówić o istniejących problemach i wyzwaniach stojących przed armią. Problemy wynikają głównie ze zbyt dużego zredukowania liczebności armii oraz nieobsadzenia części etatów służby zawodowej (liczebność armii de iure wynosi ok. 17 tys. etatów żołnierzy służby zawodowej i pracowników cywilnych oraz ok. 8 tys. poborowych). Może to skutkować coraz większymi problemami ze sformowaniem kontyngentu na operacje zagraniczne, obniżeniem gotowości operacyjnej jednostek pozostających w kraju oraz niemożnością wykorzystania pełnego potencjału posiadanego nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Można się więc spodziewać zwiększenia starań o rekrutację wykwalifikowanych żołnierzy zawodowych oraz zwiększenie liczebności i finansowania Norweskich Sił Zbrojnych. Problemy dotyczą również niewystarczających zdolności norweskiej armii w zakresie patrolowania przestrzeni morskich – zarówno z powietrza (zadanie wykonywane przez 6 morskich samolotów rozpoznawczych P-3 Orion), jak i z morza (zadanie wykonywane przez Straż Wybrzeża, w której kilka z 15 jednostek pływających ma ponad 30 letni staż). Można się spodziewać, że również w tym obszarze resort obrony będzie chciał uzupełnić braki.
Tekst ukazał się na stronach Ośrodka Studiów Wschodnich.
komentarze