moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Studenci z Dęblina na podium w USA

Arrow PRO waży zaledwie 340 g i był najmniejszym modelem na międzynarodowych zawodach Aero Design w Stanach Zjednoczonych. Samolot skonstruowany przez studentów Szkoły Orląt zdobył drugie miejsce w klasie micro. Jury doceniło też drugi z modeli Polaków, którzy w finale pokonali ekipę gospodarzy oraz drużyny m.in. z Indii i Meksyku.


Fort Worth w amerykańskim stanie Teksas. To tu od kilku lat są organizowane modelarskie zawody dla studentów uczelni technicznych z całego świata. Warunkiem udziału jest skonstruowanie zdalnie sterowanego modelu samolotu, który nie tylko uniesie się w powietrze i pokona określoną trasę, ale zrobi to z jak największym ciężarem na „pokładzie”.

W tym roku do rywalizacji stanęły 34 zespoły z całego świata, wśród nich drużyna sześciu studentów Wydziału Lotnictwa Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych. Wszyscy należą do Koła Młodych Konstruktorów działającego przy Szkole Orląt. W konkursie startowali już po raz piąty.

Wojciech Lorenc, Krzysztof Figur, Paweł Mietecki, Krzysztof Mucha, Adrian Szymański i Paweł Pasek nad swoimi modelami pracowali od grudnia ubiegłego roku. – Tu nie ma miejsca na błędy. Regulamin zawodów określa bowiem parametry modeli, narzuca ograniczenia związane z rozmiarem, materiałami, z których mają być wykonane, czy rodzajem napędu – opowiada Wojciech Lorenc.


W tym roku zadanie zostało dodatkowo utrudnione, bo w modelach klasy regular – najbardziej prestiżowej – organizatorzy wprowadzili obowiązek zastosowania słabszych silników elektrycznych, zamiast stosowanych dotychczas spalinowych. – Mniejsza moc silnika sprawiła, że musieliśmy, na przykład, zmniejszyć masę całego modelu, zachowując jego wytrzymałość. O ile w latach poprzednich poprawialiśmy znaną nam już konstrukcję, o tyle w tym roku musieliśmy zmienić sposoby projektowania modeli – przyznaje płk Adam Wetoszka, opiekun Koła Młodych Konstruktorów.

Studentom udało się w tym roku poprawić aerodynamikę, wytrzymałość i mobilność modeli, zmniejszyli też ich masę. – W przypadku modelu klasy regular całe skrzydło miało obrys o eliptycznej krawędzi natarcia z prostą krawędzią spływu, dzięki czemu stało się bardziej doskonałe. Z kolei w samolocie klasy micro zrezygnowaliśmy z lotek na skrzydłach na rzecz tzw. uszu [końcówka skrzydła podniesiona ku górze – przyp. red.], które zapewniają dużą samostateczność modelu – wyjaśnia Krzysztof Figur.

Za ocean zabrali w sumie cztery skonstruowane przez siebie modele: regulara i micro (dwa startujące w zawodach i dwa zapasowe). Ten pierwszy większy to Arrow z dwuipółmetrową rozpiętością skrzydeł, kadłubem zbudowanym ze sklejki lotniczej i sklejkowo-sosnowymi skrzydłami. Waży 3 kg i może lecieć z maksymalną prędkością 80 km/h. Mniejszy Arrow PRO był budowany z włókien węglowych oraz styroduru. Ma skrzydła o rozpiętości 1,2 m, waży 340 g. Na zawodach był najmniejszym tego typu modelem.


Zanim rozpoczęła się praktyczna część konkursu, każda z ekip musiała zaprezentować swoją pracę. Jurorzy oceniali między innymi konstrukcję modeli, zgodność wykonania z raportem technicznym oraz regulaminem. – To niełatwe zadanie, bo sędziami są inżynierowie, którzy są także ekspertami w takich firmach. jak Lockheed Martin czy Boening. Zadawali nam wnikliwe pytania dotyczące aerodynamiki i projektowania stateczników. Nasza prezentacja trwała prawie 50 min, podczas gdy regulamin przewiduje maksymalnie pół godziny – opowiada Wojciech Lorenc.

W drugim i trzecim dniu zawodów odbyły się konkurencje „lotne”. To najbardziej widowiskowa część konkursu, ale i największe wyzwanie dla jego uczestników. Każdy z modeli startował pięć razy, z coraz większym obciążeniem. W tym czasie „piloci” na ziemi musieli działać bardzo precyzyjnie. Zbyt szybkie podejście do lądowania mogło zakończyć się uszkodzeniem samolotu i zgubieniem jakieś części. Wtedy lot nie zostałby zaliczony. – O ile na początku startowaliśmy ze zmiennym szczęściem, mieliśmy, na przykład, kłopoty z podwoziem, o tyle w ostatnich lotach poszło nam koncertowo – mówi Wojciech Lorenc.


W ostatniej rundzie lotów micro, podczas bardzo wietrznej pogody, niemal wszystkie modele ekip startujących przed Polakami spadały. – Nasza mała Strzała świetnie poradziła sobie z wiatrem. Z powodzeniem udało nam się ją opanować i przyziemić. Z kolei regular w ostatnim locie spisał się bardzo dobrze, unosząc i bezpiecznie lądując z masą 7,6 kg. Gdyby lot trwał dłużej, mogłoby nie wystarczyć mu sił na walkę z wiatrem – opowiada Lorenc.

Dobry start w ostatnich rundach zagwarantował studentom z Dęblina podium. Ostatecznie zdobyli: 2 miejsce w klasie micro za stosunek podniesionej masy do masy własnej modelu i 3 miejsce w klasie regular za podniesiony dodatkowy ciężar. Ponadto Polacy wywalczyli 2 miejsce w klasie micro za wykonanie i przedstawienie prezentacji ustnej.

– Z każdym rokiem nabieramy coraz więcej doświadczenia i podnosimy sobie poprzeczkę. Obroniliśmy pozycję w klasie micro z poprzedniego roku, a w przypadku regular uzyskaliśmy najlepszy jak dotąd wynik. Będziemy pracować tak, by za rok sukces był jeszcze większy – mówi płk Wetoszka.


Nagrodzeni konstruktorzy niebawem kończą naukę w Dęblinie. Już teraz przygotowują swoich następców, którzy będą reprezentować Szkołę Orląt na kolejnych zawodach.

Koszt wykonania czterech modeli to około 20 tysięcy złotych. Studentów finansowo wsparli: Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie oraz sponsorzy – Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych oraz firmy Carbon Center i sklep-modelarski.eu.

Zawody AeroDesign, w których biorą udział studenci z całego świata, rozgrywane są od 1986 roku w USA. Ich organizatorami są Lockhead Martin oraz Stowarzyszenie Inżynierów Transportu (Society of Automotive Engineers –SAE). W tegorocznej edycji konkursu oprócz ekipy z Dęblina brały udział także reprezentacje Politechniki Wrocławskiej.

PG

autor zdjęć: Wojciech Lorenc

dodaj komentarz

komentarze

~Mizi
1397492220
A to PWR Podsumowanie SAE Aero Design 2014 USA West: MICRO: - I MIEJSCE W KLASYFIKACJI GENERALNEJ - I miejsce w ustnej prezentacji modelu - I miejsce w ilości podniesionego ładunku - II miejsce za raport techniczny i projekt modelu - III miejsce za stosunek podniesionego ładunku do masy całkowitej modelu oraz REGULAR: - 5 MIEJSCE W KLASYFIKACJI GENERALNEJ - 5 miejsce w ustnej prezentacji modelu - 10 miejsce za raport techniczny i projekt modelu
D9-19-13-DC

Optyka dla żołnierzy
 
Odstraszanie i obrona
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
Wojna w świętym mieście, epilog
Głos z katyńskich mogił
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Mundury w linii... produkcyjnej
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
Szarża „Dragona”
V Korpus z nowym dowódcą
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
Szpej na miarę potrzeb
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Prawda o zbrodni katyńskiej
Przygotowania czas zacząć
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Barwy walki
Sprawa katyńska à la española
Zmiany w dodatkach stażowych
Kolejne FlyEle dla wojska
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Strażacy ruszają do akcji
Na straży wschodniej flanki NATO
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Charge of Dragon
Sandhurst: końcowe odliczanie
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Ramię w ramię z aliantami
NATO on Northern Track
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Święto stołecznego garnizonu
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Front przy biurku
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
Kadisz za bohaterów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Ocalały z transportu do Katynia
Wojna w świętym mieście, część trzecia
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Zbrodnia made in ZSRS
NATO na północnym szlaku
Rakiety dla Jastrzębi
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
Zachować właściwą kolejność działań
25 lat w NATO – serwis specjalny
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Wojna w świętym mieście, część druga
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO