Znakomity występ legendy biatlonu – Ole Einara Bjoerndalena – dał norweskiej drużynie złoty medal na igrzyskach w Soczi. W rywalizacji sztafet mieszanych drudzy byli Czesi, a brązowy medal wywalczyli Włosi. Polacy wystartowali na miarę swoich możliwości. W stawce 16 ekip zajęli czternaste miejsce.
St. szer. Magdalena Gwizdoń wyprowadziła polską sztafetę na czwarte miejsce. Zdjęcie: arch. Jacka Szustakowskiego.
Odległa lokata polskiej drużyny nie była niespodzianką. Przed startem mało kto liczył na medal w tej konkurencji. Niestety, od dawna nasza męska reprezentacja nie zalicza się do światowej czołówki. Cieszy bardzo dobry bieg pań – kpr. Krystyny Pałki i st. szer. Magdaleny Gwizdoń – na dwóch pierwszych zmianach. Po ich występie nasza drużyna była na wysokim, czwartym miejscu. To znakomity prognostyk przed piątkowym startem sztafet kobiecych. Już przed igrzyskami w Soczi wiedzieliśmy, że to właśnie te zawody będą największą polską szansę na medal w biatlonie.
Gdy na trasę ruszyli nasi zawodnicy, było już dużo gorzej. Z każdym kilometrem Polacy tracili dystans do liderów i sukcesywnie spadali w klasyfikacji. Na trzeciej i czwartej zmianie biegli st. szer. Łukasz Szczurek (1 pudło) i st. szer. Krzysztof Pływaczyk (dwa niecelne strzały). Ostatecznie sztafeta zakończyła występ na odległym 14. miejscu. Polakom udało się wyprzedzić tylko dwie drużyny – z Kazachstanu i Estonii.
Na pierwszych dwóch zmianach pasjonującą walkę stoczyły Czeszki i Norweżki. Obie ekipy prowadziły niemal od startu i kilkakrotnie zmieniały się na pozycji lidera. Po połowie zawodów nasi południowi sąsiedzi prowadzili różnicą zaledwie jednej sekundy.
Gdy tylko na trasę ruszyli panowie, okazało się, że czeskie nadzieje na złoto trzeba odłożyć na później. Tempo, jakie na trzeciej zmianie narzucił Ole Einar Bjoerndalen było zabójcze dla rywali. Norweg nie tylko świetnie biegł, ale także celnie strzelał. Zaliczył „na czysto” obie wizyty na strzelnicy i wyprowadził swoją reprezentację na zdecydowane prowadzenie. Biegnący na ostatniej zmianie Emil Hegle Svendsen ruszył na trasę z 43 sekundami przewagi. Mógł więc biec spokojnie, skupić się na celnym strzelaniu i dowiezieniu prowadzenia do mety.
Po raz kolejny na tych igrzyskach okazało się, że Polacy są nieźle przygotowani strzelecko, brakuje jednak sił, by na dystansie walczyć o wysokie lokaty. W nieoficjalnej klasyfikacji strzeleckiej nasza reprezentacja uplasowała się na drugim miejscu. Biało-czerwona sztafeta oddała tylko sześć niecelnych strzałów. Lepsza była tylko czwórka z Norwegii – zaledwie dwa pudła.
Dzisiejsze zawody to debiut sztafet mieszanych na igrzyskach olimpijskich. W tej konkurencji startują drużyny składające się z czworga zawodników: dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. Panie rywalizują na dystansie 6 km, panowie mają do przebiegnięcia 1,5 km więcej. Każdy z zawodników dwukrotnie odwiedza strzelnicę – najpierw musi oddać pięć celnych strzałów w pozycji stojącej, następnie leżącej.
Dzięki zwycięstwu, Bjoerndalen został najbardziej utytułowanym zimowym olimpijczykiem wszech czasów. W swojej kolekcji ma już 13 medali – osiem złotych medali, cztery srebrne i jeden brązowy. Wyprzedził w tej klasyfikacji swojego słynnego rodaka Bjoerna Daehliego, który na trzech kolejnych igrzyskach (Albertville, Lillehammer, Nagano) zdobył 12 medali w biegach narciarskich.
Wyniki
Bieg sztafet mieszanych
1. Norwegia – 1:09:17.0 (0 karnych rund + 2 dobierane naboje)
2. Czechy – 32,6 s straty (0+7)
3. Włochy – 58,2 s straty (0+6)
4. Niemcy – 1:41,3 straty (0+9)
5. Rosja – 1:47,4 straty (1+8)
6. Słowacja – 1:47,7 straty (0+10)
14. Polska – 4:19,0 straty (0+6)
autor zdjęć: arch. Jacka Szustakowskiego
komentarze