Wstęga do lamusa

Nasze wojska inżynieryjne do budowania przepraw mają mosty P-64 Wstęga z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, które przeżera korozja. Najwyższy czas rozejrzeć się za nowym sprzętem.

Międzynarodowe ćwiczenia „Anakonda” były okazją do weryfikacji nie tylko umiejętności współpracy między wojskami sojuszniczymi, lecz także sprzętu, którym dysponują wojska aliantów. Polscy saperzy byli pod wrażeniem, gdy przekonali się, jakie możliwości dają nowoczesne zestawy do budowy przepraw mostowych. Sami bowiem mają sprzęt z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. „Nasz zwyczajnie się już zużywa”, przyznaje płk Andrzej Solarz, szef Zarządu Inżynierii Wojskowej Inspektoratu Rodzajów Wojsk Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. „Potrzebujemy nowego sprzętu i bardzo dobrze, że w trakcie »Anakondy« była możliwość porównania wyposażenia naszego z sojuszniczym”.

Z poprzedniej epoki

Nasza wstęga to konstrukcja sprzed 50 lat. Pierwsze komplety tych mostów Wojsko Polskie dostało na początku lat siedemdziesiątych, a ostatnie na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Oczywiście ten sprzęt jest wciąż używany, bo działa dzięki zabiegom konserwacyjnym specjalistów z wojskowych warsztatów. Dzięki temu np. co roku w czerwcu PP-64 służy żołnierzom z 5 Pułku Inżynieryjnego w Szczecinie do budowy przeprawy przez Odrę na wysokości szczecińskiej starówki. Most jest wówczas jedną z atrakcji Dni Morza – tłumy mieszkańców Szczecina i turystów przechodzą po tej przeprawie na wyspę Łasztownia, na co dzień trudno dostępnej dla pieszych.

W czasie „Anakondy” polscy saperzy zbudowali pod Krosnem Odrzańskim most w niewiele ponad pół godziny, ale tyle samo czasu zabrało żołnierzom z batalionu wielonarodowego postawienie przeprawy na odcinku ponaddwukrotnie szerszym. „Do budowy nowoczesnych mostów potrzeba mniej czasu, ale też zaangażowania mniejszej liczby ludzi i sprzętu do transportu”, podkreśla płk Solarz. To było szczególnie widać w trakcie ćwiczeń, kiedy udało się przetrenować budowę przepraw za pomocą aż trzech różnych typów mostów. Wielonarodowy batalion inżynieryjny, stworzony na potrzeby „Anakondy” przez wojska brytyjskie, niemieckie i holenderskie, aż dwukrotnie wybudował na Wiśle pod Chełmnem przeprawę mostową z amerykańskich samobieżnych zestawów M3. Służyły one m.in. kolumnie amerykańskich pojazdów Stryker, które – jako transportujące wojska lądowe aliantów – zmierzały do Torunia, by odbić miasto z rąk wroga. Potem do budowy przeprawy na tym samym ponadtrzystumetrowym odcinku rzeki wielonarodowy batalion użył mostów pontonowych typu IRB. W obu wypadkach najpierw pojedyncze elementy konstrukcji służyły jako przeprawa dla pojazdów, które zabezpieczały budowę mostu z drugiej strony rzeki. Wtedy, pod osłoną śmigłowców z powietrza, na wodzie łączono poszczególne zestawy jak klocki.

Bez porównania

Polscy saperzy z 2 Pułku Inżynieryjnego wykorzystali natomiast własny sprzęt, pontonowe mosty PP-64 Wstęga, by połączyć brzegi Odry pod Krosnem Odrzańskim na szerokości 134 m. Nasi saperzy mieli okazję do porównania najważniejszych parametrów konstrukcji. Do zbudowania 100 m mostu z samobieżnych zestawów M3 potrzeba 24 żołnierzy i ośmiu samochodów do transportu. Aby postawić nowoczesną przeprawę pontonową typu IRB, na takim samym odcinku musi pracować 46 żołnierzy i są potrzebne 24 samochody ciężarowe. Zbudowanie 100 m mostu PP-64 wymaga już około 100 osób obsługi i aż 54 pojazdów! Różnica jest znaczna także w możliwościach przeprawowych. PP-64 był konstruowany z myślą o obciążeniu pojazdami do 40 t. Dzisiejsze pole walki wymaga jednak, aby mogły przejechać pojazdy ważące dwa razy więcej i takie możliwości dają właśnie M3 i IRB. A takich parametrów wymagają polskie czołgi Leopard – każdy z nich waży ponad 65 t.

Różnica jest także w samym sposobie budowy mostów. M3 jest samobieżny – po zrzuceniu go do wody uruchamia się silnik i pojedynczy element może służyć od razu jako przeprawa promowa dla pojazdu, który zabezpieczy budowę właściwej konstrukcji, następnie już na wodzie połączyć się z innymi w jedną wstęgę. W ten sposób most na szerokiej ponad 300 m Wiśle wybudowano w nieco ponad pół godziny, ustanawiając tym samym na „Anakondzie” nieoficjalny rekord.

PP-64 i IRB są budowane podobnie, bo oba są mostami pontonowymi, ale i tu widać ogromną różnicę w konstrukcji. Przede wszystkim IRB jest aluminiowy, a PP-64 zbudowany ze stali, więc wiele jego elementów rdzewieje i pęka. Oprócz tego IRB zrzuca się do wody i w niej następuje rozłożenie konstrukcji, a wstęgę trzeba rozłożyć jeszcze na samochodzie, więc jest konieczny dobry podjazd do wody dla ciężarówki. „Mosty z amfibii M3 możemy w zasadzie wybudować w każdym miejscu, bo nie potrzebujemy w ogóle nabrzeża do ich rozłożenia. IRB wymaga już wolnego odcinka brzegu, żeby można było zrzucić go z ciężarówek”, wyjaśnia dowódca wielonarodowego batalionu inżynieryjnego ppłk Thorsten Schwiering.

Wydawać by się zatem mogło, że most typu M3 bije wszystkie konstrukcje na głowę. Saperzy, choć są pod wrażeniem tego systemu, podkreślają jednak, że obie nowoczesne konstrukcje mają swoje plusy. „Wszystko zależy od potrzeb. Odmienne jest zastosowanie mostu typu M3 i IRB”, wyjaśnia płk Solarz. „Z pierwszego powstają tzw. szybkie przeprawy, np. dla oddziałów pierwszego rzutu, ale żeby postawić most dla logistyki czy służący dłuższy czas, do przepraw większych sił, lepsze zastosowanie ma konstrukcja IRB. Szczerze mówiąc, przydałyby się nam mosty obu typów”. Nieoficjalnie wiadomo, że konstrukcja typu IRB jest dla naszego wojska wygodniejsza, ponieważ jest mostem pontonowym, zatem nie ma potrzeby zmieniania całego systemu szkolenia wojsk inżynieryjnych, które nie mają doświadczenia w budowaniu mostów typu samobieżnego.

Marcin Górka

autor zdjęć: comcam.pl





Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO