moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Podchorążowie szkolą się na Bielikach

Czterech podchorążych rozpoczęło szkolenie na samolotach M-346 Bielik. Z każdym dniem poznają nowe możliwości jednego z najnowocześniejszych samolotów treningowych na świecie. W listopadzie, kiedy zakończą naukę latania Bielikiem, prawdopodobnie trafią do jednej z baz lotnictwa taktycznego, by tam szkolić się na pilotów F-16. Tymczasem o lotach Bielikiem mówią krótko: „Wow!”.

Sierż. podchor. Sebastian Szczypka zakłada lotniczy kombinezon, wkłada spodnie przeciwprzeciążeniowe, zabiera ze sobą hełm i razem z instruktorem rusza do hangaru, gdzie czeka na niego Bielik. Sebastian Szczypka jest jednym z czterech podchorążych, którzy jako pierwsi w historii polskiego lotnictwa szkolą sią na samolotach M-346 Bielik. Zanim pilot uczeń włączy silniki najnowocześniejszego w Polsce samolotu do szkolenia zaawansowanego, sprawdza, czy wszystko jest na pewno w porządku – obchodzi maszynę dookoła przypatrując się, czy wszystko znajduje się na swoim miejscu. Następnie razem z instruktorem wsiadają do samolotu. Jeszcze chwilę zajmuje sprawdzenie, czy systemy działają i wreszcie słychać huk silników Bielika. Technik, który dba o sprawność samolotu, zgodnie z przyjętym zwyczajem, klepie na pożegnanie samolot po skrzydle i wyprowadza go z hangaru. Wreszcie maszyna staje na pasie startowym i po chwili wzbija się w niebo. Podchor. Szczypka rozpoczyna właśnie jeden ze swoich pierwszych lotów treningowych Bielikiem!

Szczęśliwa czwórka

Kim są podchorążowie, którzy jako pierwsi przejdą szkolenie na M-346? – Wybraliśmy ich na podstawie wyników szkoleniowych, ale zwracaliśmy również uwagę na to, jakie mają podejście do służby, do latania, czy są zaangażowani i zmotywowani – mówi płk pil. Konrad Madej, szef szkolenia 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego. Niezwykle ważna była również doskonała znajomość języka angielskiego, ponieważ szkolenie na Bielikach odbywa się wyłącznie w tym języku. Kursanci i instruktorzy od momentu briefingu przed lotem, podczas lotu, a potem debriefingu zwracają się do siebie wyłącznie po angielsku, w tym języku prowadzone jest również szkolenie na symulatorach.

– Czwórka chłopaków, których wybraliśmy była najlepsza, zarówno w szkoleniu lotniczym, jak i językowo – przyznaje ppłk pil. Marek Kejna, dowódca grupy działań lotniczych 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego. Ale, by latać szkolnym odrzutowcem, podchorążowie muszą mieć orzeczoną odpowiednią kategorię zdrowia. Płk Madej przyznaje, że w czasie wyboru podchorążych, zwracano również uwagę na pewne cechy charakteru, które są niezbędne w lotnictwie bojowym. – Indywidualizm w lotnictwie, zwłaszcza bojowym, nie jest zły, ale jeszcze ważniejsze jest to, by piloci potrafili współpracować w grupie – mówi oficer. Instruktorzy przyznają, że wybrani podchorążowie są bardzo zaangażowani, szybko się uczą i rwą się do latania. Są bardzo zadowoleni, że to właśnie oni otworzą nowy rozdział w lotnictwie szkolnym, choć mają świadomość, że są poniekąd grupą eksperymentalną. – Na pierwszym spotkaniu z nimi powiedziałem, że są naszym eksperymentem, świetnie przygotowanym, dopracowanym w szczegółach, jednakże dopiero po zakończeniu ich szkolenia będziemy wiedzieli, czy i ewentualnie jakie poprawki są jeszcze potrzebne – mówi ppłk Kejna.

Długa droga do M-346

Zanim czwórka podchorążych rozpoczęła loty na Bielikach przeszli długie, wieloetapowe szkolenie, które rozpoczęło się w Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie. Najpierw szkolili się w uczelni i w Akademickim Ośrodku Szkolenia Lotniczego. Potem w 42 Bazie Lotnictwa Szkolnego w Radomiu odbywali praktyki lotnicze za sterami samolotu PZL-130 Orlik. Kolejnym etapem było szkolenie teoretyczne dotyczące M-346, które obejmowało m.in. informacje na temat budowy samolotu, sytuacji awaryjnych, które mogą zdarzyć się podczas lotu, szkolono ich również z procedur, które trzeba zastosować podczas takich sytuacji.

W marcu podchorążowie rozpoczęli szkolenie praktyczne w 4 SLSz. Na początku uczyli się teorii, potem mieli przygotowanie naziemne oraz szkolenia symulatorowe.

– Mamy trzy rodzaje symulatorów: jeden służy do szkolenia z sytuacji awaryjnych, czyli katapultowania, pozostałe dwa do treningu lotów – wyjaśnia płk Madej. – Są to FMS (Full Mission Simulator) oraz FTD (Flight Training Device). Różnica między nimi jest niewielka. FTD daje mniejsze zobrazowanie, bo pole widzenia kursanta jest nieco węższe – dodaje płk Madej. Szkolenie w symulatorach trwa około 50 godzin. Oprócz tego podchorążowie musieli poznać teorię dotyczącą samolotu. – Wiele godzin spędziliśmy nad instrukcją obsługi Bielika. Ma 900 stron i znamy ją na pamięć – mówi podchorąży Szczypka.

Więcej z F-16

Pierwszy w historii lot podchorążych Bielikiem odbył się 16 kwietnia. – Był stres, mimo że za mną siedział instruktor, płk Madej. Kontrolował, czy wszystko robię właściwie – mówi Szczypka. – Był to lot zapoznawczy, demonstrowałem możliwości maszyny, korygowałem błędy – wyjaśnia instruktor. Dodaje, że tego typu loty podchorążowie przeszli wcześniej na symulatorach, więc nie zaskoczyło ich nic w kabinie, bo doskonale znali procedury. – Jednak mimo ich przygotowania, widziałem stres i adrenalinę. Lot zrobił na nich wrażenie – mówi szef szkolenia 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego. Dodaje, że on sam też się stresował przed pierwszym lotem. – Dotychczas latałem Bielikami z doświadczonymi instruktorami, w przypadku podchorążych to jednak trochę inna bajka. Na szczęście wszystko poszło ok – uśmiecha się płk Madej.


Film: Paweł Sobkowicz / portal polska-zbrojna.pl

Podchorążowie Bielikami będą latać do końca listopada. Na razie trwa pierwsza faza szkolenia w powietrzu, czyli studenci opanowują procedury VFR/IFR – loty z widocznością i bez widoczności, podstawowe poruszanie się w przestrzeni powietrznej, lądowanie – również na lotniskach zapasowych. Ten etap szkolenia zakończy się egzaminem, a potem podchorążowie wykonają samodzielny lot. Na kolejnym etapie będą szkolić się z lotów w parze i formacji trzech samolotów, poznają zasady wykonywania lotów w szyku, trudniejszych manewrów powietrznych oraz zasady komunikacji między załogami samolotów. Poza tym tego będą trenować loty na małej wysokości oraz dolatywanie w określone miejsce o wyznaczonej godzinie. W trzecim etapie szkolenia rozpoczną się treningi z taktyki. Piloci będą trenować misje air to air i air to ground oraz misje przechwytywania. – To, czego nauczą się w tej fazie szkolenia, będzie wykorzystywane przy szkoleniu na F-16, które będą przechodzić w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach lub w 32 Bazie w Łasku – wyjaśnia płk Madej. – Dzięki nowemu systemowi szkolenia kandydaci na pilotów F-16 już u nas poznają pewne zagadnienia, które do tej pory były elementem szkolenia w eskadrach taktycznych: operowanie uzbrojeniem, wykonywanie przechwyceń, posługiwanie się radarem. Dziś możemy to trenować dzięki Bielikom – podkreśla.

M-346 zmieniają szkolenie

Już dziś płk pil. Konrad Madej zapowiada, że program szkolenia na Bielikach zostanie zmodyfikowany. – Na pewno wyciągniemy wnioski, nie ugrzęźniemy przecież w jednym punkcie, jeśli będzie on wymagał zmian – tłumaczy. Instruktorzy zauważyli już, że uczniom brakuje jeszcze jednego symulatora. – Chodzi o SBT, czyli Simulated Base Training. To najprostszy symulator, właściwie wygląda jak komputer ze specyficznym dla Bielika drążkiem sterowniczym i dźwignią sterowania silnikiem, z dużym ekranem dotykowym. Można na nim ćwiczyć podstawowe czynności manualne – wyjaśnia ppłk Marek Klejna. – Będziemy mieli go prawdopodobnie pod koniec 2019 roku. Skorzysta więc z niego kolejna grupa podchorążych – dodaje oficer.

Dowódca 4 Skrzydła Lotnictwa Szkolnego, płk pil. Wojciech Pikuła, przyznaje, że w kwestii doskonalenia programu szkolenia, instruktorzy liczą na współpracę z pilotami F-16. – Nie jest żadną tajemnicą, że wyszkolenie pilotów bojowych jest zawsze krok przed lotnictwem szkolnym. W bojowych jednostkach wprowadza się najnowsze elementy szkolenia, trendy w oparciu między innymi o udział w międzynarodowych ćwiczeniach. Musimy część tej wiedzy oraz doświadczenia pilotów bojowych uwzględnić w naszym programie szkolenia – mówi płk pil. Pikuła. Jeszcze w tym roku planowane jest przebazowanie do Krzesin, gdzie instruktorzy M-346 oraz podchorążowie poznają specyfikę eskadr taktycznych, proces szkolenia, a jednocześnie będą doskonalić swoje umiejętności z pilotami F-16 oraz wspólnie dopracowywać plan szkolenia dla kolejnych grup podchorążych.

Szkolenie czterech podchorążych zakończy się jesienią. Po promocji w LAW i uzyskaniu stopnia podporucznika trafią oni do baz lotnictwa taktycznego, a być może któryś z nich zostanie w 4 Skrzydle Lotnictwa Szkolnego, by w przyszłości zostać instruktorem M-346. Póki co każdy z nich daje z siebie wszystko, by poznać Bieliki jak najlepiej. Po pierwszym locie o swoich wrażeniach opowiadali krótko: „wow!!! Ten samolot kocha szybkość”.

Ewa Korsak, Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: Artur Orzechowski

dodaj komentarz

komentarze


Żołnierz ranny na granicy z Białorusią
 
NATO on Northern Track
Centrum Szkolenia WOT świętuje
Los infiernos picadores, czyli piekielni lansjerzy
„Sarex”, czyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojsko wraca do ćwiczeń z użyciem materiałów wybuchowych
Ostatnia droga Pileckiego
Sukcesy żołnierzy CWZS-u
By Polska była bezpieczna
Cyberatak w PAP-ie
Dodatkowe siły do ochrony granicy
Sejmowa debata o bezpieczeństwie
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Obradował Komitet Wojskowy Unii Europejskiej
Szachownice nie dotarły nad Finlandię
Dwa krążki kajakarki z „armii mistrzów”
Barbara wzmocni polską obronę powietrzną
Nowe zadania szefa SKW
Tarcza Wschód – odstraszanie i obrona
Wojskowi medycy niosą pomoc w Iraku
WAM wraca po latach
„Pierwsza Drużyna” na start
„Tannenberg” poszedł na dno
Podróż po AWACS-ie
Walka o bezpieczne niebo nad krajem
Sukcesy reprezentantek CWZS-u
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ameryka daje wsparcie
Nie szpital, a instytut
Ratownicy na medal
Bezkonkurencyjni kierowcy z DGW
Honor weteranom misji!
Piedimonte – samobójcza misja
Pamiętamy o bohaterach innych narodów
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Pokazali bojowego ducha
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Broń Hitlera w rękach AK
AGM-158B JASSM-ER dla lotnictwa
Bór-Komorowski – oficer wybitny pod każdym względem
WAT-owskie eksperymenty na ISS
Pociski artyleryjskie dla Ukrainy
They Will Check The Training Results in Combat
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Grupa Północna o wsparciu dla Ukrainy
„Ryś” z laserem
Dwa srebrne medale kajakarzy CWZS-u
Wojna w świętym mieście, epilog
Mobilne dowodzenie
Wielki triumf 2 Korpusu Polskiego
Flota Bayraktarów w komplecie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Grand Quadriga ‘24”
Cień atomowej zagłady
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
„Sarex ’24”: razem w czasie kryzysu
Najmłodsi artyści Wojska Polskiego
Hełmy – nowoczesne i na miarę

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO